Nieuwe bank - czyli nowa...sofa.

Zaraz po przyjeździe kupiliśmy po taniości sofę z gigantyczną obniżką ceny. Początki w nowym miejscu są trudne, na wszystko po kolei idzie mnóstwo kasy, nie chcieliśmy szaleć. No i w sumie, to nic tej sofie nie mamy do zarzucenia, ale kiedy przeprowadziliśmy się do domu z trzema sypialniami, pomyśleliśmy, że z trzeciej zrobimy gabinet, ale można by tam kiedyś również wnieść tę sofę na wypadek większej liczby gości (nie, żebyście wszyscy jakoś strasznie chcieli nas odwiedzać 😏). I teraz nadarzyła się... motywacja. Za kilka tygodni będziemy mieć większe odwiedziny. Tydzień temu ruszyliśmy się po sklepach i udało nam się znaleźć coś co usatysfakcjonowało nas obydwojga. A nie jest to proste, kiedy jedno chce miękką, drugie twardą, jedno wygodną na długie siedzenie, drugie przy tym nie za dużą i zgrabną, a i wygoda jest definiowana przez każde z nas inaczej. Ale udało się. IKEA miała coś dla nas. Tylko jeszcze trzeba tę sofę dostarczyć. Spodziewałam się naiwnie, że na terenie Zaventem...