Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

Człowiek pracujący w Brukseli

Obraz
No więc stolica kraju z punktu widzenia człowieka pracującego wygląda tak: I tak: A poważniej (z zadyszką, później już tylko metrem) to również tak: Oraz tak: Te dwa pierwsze zdjęcia to wcale nie żart: belgijskie pociągi są tylko trochę mniej pospóźniane od polskich (choć nie wiem jak jest teraz, dawno w kraju nie korzystałem z PKP). Wprawdzie ten spóźniony 38' (kiedy odjeżdżałem kolejnym było już blisko 45' opóźnienia) to jednak ewenement, ale mówimy o pociągach lokalnych, przy odległości kolejowej Namur do Brukseli niecałych 60km. No i jeśli pociąg jest spóźniony 10min w Namur, to na miejscu już 20... Powrotne są bardziej punktualne, za to składy mają znacznie więcej lat wysługi. W końcu mi wyszła ostro fota: Louise czyli stacja metra gdzie wychodzę spod ziemi, w kontekście sąsiedztwa głównego rynku i atrakcji turystycznych Brukseli. Niby mam tuż obok, a od miesiąca łażąc pod ziemią z peronu na peron nie miałem możliwości wyjść i zobaczyć

Oszczędzamy prąd

Obraz
Z powodów planowanych i nieplanowanych sześć na siedem reaktorów atomowych, które dostarczają normalnie 40% prądu dla Belgii jest zamkniętych.  Planowane naprawy w Doel to jedno, ale w  Tihange 2  posypał się beton. Nie w bezpośredniej bliskości reaktora co prawda, ale konieczne są naprawy, więc reaktor jest wyłączony. I wszystko to w tych zimnych miesiącach. Niemcy znów naciskają na wyłączenie obu elektrowni na stałe. Nic tylko skopać im tyłki i bratki posadzić. Nie dość, że pod naciskiem "zielonych" u siebie z czystego atomu przeszli na węgiel i emitują znacznie więcej CO2 niż by mogli, to jeszcze wymuszają to samo na innych. I to wszystko w momencie, kiedy według wszelkich kalkulacji kończy się nam czas na zniesienie emisji CO2 do zera, a powinniśmy wręcz aktywnie wyłapywać CO2 z atmosfery!  Belgijskie elektrownie mają przerąbane od czasu wycieku oleju w 2014 roku, który był wynikiem sabotażu. To ostatnie wpienia najbardziej, bo przez jakiegoś pseudo-ekologicznego o