Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2022

Okolica

Obraz
Sterrebeek leży na północny wschód od Brukseli, tak blisko że niemal  na jej obrzeżach. Ma swoją nazwę i zostało wydzielone w 1977 roku, ale tak naprawdę jest to raczej dzielnica większego Zaventem, niż osobne miasto. Podlegamy też pod urząd miasta w Zaventem, gdzie załatwialiśmy sprawy "meldunkowe", oraz pod Zaven..teński (?) punkt szczepień, w którym jeszcze nie byliśmy. Również w niektórych formularzach  pod kod pocztowy 1933 podpinane jest właśnie Zaventem. I to nie tylko w PayPalu, czy Apple store, ale i w oficjalnych dokumentach. Tablice drogowe nie ułatwiają zrozumienia jak przebiegają granice miasta, bo czasem Strerrebeek zaczyna się po to by po 100 m się skończyć, a z obu stron sąsiaduje z Zaventem.  Po dłuższych poszukiwaniach w końcu znalazłam mapę.  Choć prowincja, w której leży Sterrebeek nazywa się Vlaams Brabant, a więc jest to Flandria, to w Zaventem (niestety) częściej słychać francuski, niż niderlandzki. Wynika to z tego, że we Flandrii ludzie chętnie uczą s

Reaktywacja

Obraz
Minęło dwa i pół roku od poprzedniego wpisu. Trochę zostało po staremu, ale wiele się zmieniło i chyba wszystko na lepsze.  Podsumowując: 1. Joshua pracuje tam gdzie pracował. Zmieniła mu się szefowa (znaczy osoba, przed którą odpowiada na Barbados). W biurze zostało po staremu. Póki co ekstra komfort daje nam to, że 4 dni w tygodniu pracuje z domu. Mamy nadzieję, że to się nie zmieni.  2. Mój kontrakt w Namur się skończył. Przez pandemię (pozamykane laby chemiczne, gdzie robiłam spektroskopię, lab biologiczny przekształcony w centrum diagnostyczne), nie zrobiłam ostatniego (finałowego) doświadczenia, najważniejszego w całym projekcie. Czułam więc niedosyt... ale tylko do ostatniej rozmowy przed odejściem. W skrócie: Mój były szef pokazał, że nie ma bladego pojęcia o biologii ani nawet o eksperymentach, które robiłam, co jednak nie przeszkadzało mu mnie obrażać. No bo "jak mogłam nie widzieć naczyń krwionośnych w guzie i nie wiedzieć czy robię zastrzyk obok naczynia czy nie, jak j

kolejny update po długim czasie

Obraz
Pisane zdecydowanie nam nie idzie. Ale raz, że blog nei ma popularności amerykańskiego, a to nie motywuje do pisania, a dwa - totalnie nie mamy czasu. Pisząc "totalnie" mam na myśli naprawdę totalnie. W ciągu ostatnich 4 tygodni miałam tylko dwa dni wolnego z czego jeden i tak na chwilę byłam w pracy. Doświadczenia idą... przewidywalnie nieprzewidywalnie. Czyli normalnie. U pierwszych myszy guzy nie chciały rosnąć, u kolejnych - urosły idealnie o czasie przez co miałam kumulację. Tuz przed doświadczeniami z nanocząstkami nie mogłam zrobić dobrych nanocząstek. Znaczy wychodziły super, ale był problem z powlekaniem i po wysuszeniu (które jest koniecznym krokiem) nie chciały się ponownie rozpuszczać. Było ciut nerwowo, była praca po godzinach i w weekendy. I tak już zostało. W domu za to jest wesoło. Charlie trochę mniej demoluje mieszkanie, choć wciąż zdarza mu się rzeźbienie w ścianach. Nie mam pojęcia jak z materacem na łóżku: Jest w takim stanie, że ciężko powiedzieć, cz