Charlinkowy update

Charlie kulał. Nie cały czas, ale wystarczyło, że pobiegał, poszalał i zaraz utykał na przednią łapę. Co bardziej niepokojące, raz na jedną, raz na drugą. Dwa lata temu pojechaliśmy z nim do ortopedów do Kliniki uniwersyteckiej w Gent. Niedawno byliśmy znowu, drugi raz z tym samym problemem i drugi raz kiedy objawy już minęły (bo na wizytę tam długo się czeka i Charliemu przechodziło. ) Drugi raz zostawiliśmy kupę kasy, żeby się dowiedzieć, że teraz nic mu nie jest i nie ma w sumie powodu, by coś miało mu być i że nic go nie boli. Jedyne, co ewentualnie zasugerowano, to tomografia szyi i przednich łap. Oczywiście po jakimś czasie problem ponownie nawrócił. Zatem, już bez czekania, zabraliśmy Charliego do "zwykłego" weta tu, w okolicy. Ponieważ Charlie był zaaferowany "bo są inne pieski" i trochę zestresowany "bo dogtor" i trochę się przej dojściem do kliniki rozchodził, znów nie bardzo było widać, że kuleje na przód, ale wet stwierdził coś, co już wcze...