Fotki spacerowe, czyli Namur i okolice.
Na początek - okolica.
Samo Namur skąłda się ze ścisłego centrum i kilku osobno nazywanych dzielnic. Nie wiem jak to dokładnie wygląda administracyjnie, ale całośc ma około 100 tys. mieszkańców.
Do "odległoego" hipermarketu w Jambes idzie się z drugiego końca Namur jakies 30 min. Ponieważ zwykle zakupy sa większe - jeździmy samochodem a przejazd zajmuje około 7 - 10 minut.
Ścisłe centrum jest mocno zabudowane (coś jak Kraków w obrębie plant), a dalej zaczynają się górki na północ i rzeki na południe.
Własciwie od naszej Boulevard d' Herbatte juz jest w górę i za chwilę pojawia się tabliczka "Bouge" oznaczająca kolejną dzielnicę/miejscowość.
A na wschodzie mamy takie coś. Te skały ciągną się spory kawałek za miastem. Podobno w nocy są bardzo ładnie podświetlone i dobrze widoczne z drogi. Tak czy inaczej robią naprawdę fajne wrażenie.
Samo Namur skąłda się ze ścisłego centrum i kilku osobno nazywanych dzielnic. Nie wiem jak to dokładnie wygląda administracyjnie, ale całośc ma około 100 tys. mieszkańców.
Do "odległoego" hipermarketu w Jambes idzie się z drugiego końca Namur jakies 30 min. Ponieważ zwykle zakupy sa większe - jeździmy samochodem a przejazd zajmuje około 7 - 10 minut.
Ścisłe centrum jest mocno zabudowane (coś jak Kraków w obrębie plant), a dalej zaczynają się górki na północ i rzeki na południe.
Własciwie od naszej Boulevard d' Herbatte juz jest w górę i za chwilę pojawia się tabliczka "Bouge" oznaczająca kolejną dzielnicę/miejscowość.
A na wschodzie mamy takie coś. Te skały ciągną się spory kawałek za miastem. Podobno w nocy są bardzo ładnie podświetlone i dobrze widoczne z drogi. Tak czy inaczej robią naprawdę fajne wrażenie.
Rzeki mamy dwie, łączą się przy cytadeli (albo raczej cytadela została zbudowana przy ujściu Sambre do Mause.
Domy - co ciekawe biorąc pod uwagę nierzadkie chyba podtopienia, byudowane sa nad samiutka rzeką.
Domy - co ciekawe biorąc pod uwagę nierzadkie chyba podtopienia, byudowane sa nad samiutka rzeką.
Nic dziwnego, że później ptactwo wodne mości się na wycieraczce.
Oczywiście wzdłuż rzek są urodze spacerniki. Nie narzekamy tez na brak mostów. Dziwnym trafem wczoraj po deszczu i przy chłodniejszej pogodzie, było bardzo pusto. Choć i tak spotkalismy psich amatorów pytających o rasę naszej Hellpuppy, jak zawsze ktoś próbował ją pogłaskać.
Cytadela.
Ciężko jest zrobić dobre zdjęcia. Albo zasłaniaja trzewa, albo inne konstrukcje, ale coś się nam udało. Wciąż mamy zaległy spacer w jej najbardziej rozbudowana część (ja byłam tam w styczniu, kiedy przyjechałam na rozmowy kwalifikacyjne).
Ciężko jest zrobić dobre zdjęcia. Albo zasłaniaja trzewa, albo inne konstrukcje, ale coś się nam udało. Wciąż mamy zaległy spacer w jej najbardziej rozbudowana część (ja byłam tam w styczniu, kiedy przyjechałam na rozmowy kwalifikacyjne).
No i samo miasto, choć tu fotki juz były.
Tu zabezpieczona ściana frontowa budynku, prace trwają.
A tu stroma uliczka Bouge - fotka z wczesniejszego spaceru. Moja uwagę zwróciły motyle na ścianie budynku.
Na koniec jeszcze charakterystyczna dla wiejskiej okolicy miasta zabudowa.
Komentarze
Prześlij komentarz