Kringwinkel

Mamy długi weekend. No, nie tak długi jak polski weekend majowy, ale ze względu na wtorkowe święto Josh wziął wolne na poniedziałek i planuje popracować w ogródku. żywopłoty znów wymagają przycięcia, trawa koszenia, inaczej znów wyrośnie wysoka, a wtedy koszenie jest koszmarem, bo po 2 m2 trzeba opróżniać pojemnik w kosiarce. Niestety oba te zajęcia są dla mnie zbyt ciężkie. Koszenie niby nie powinno, ale nasz ogród jest równy jak obszar działań wojennych i przejechanie kosiarką robi się ciężką pracą. W sobotę wybraliśmy się do Leuven na zakupy. Odwiedziliśmy tamtejszy Kringwinkel, czyli sklep z używkami. Było tam prawie wszystko. Od rowerów, poprzez książki (przy których też chwilę spędziliśmy), ubrania, akcesoria kuchenne. Miejsce oceniamy pozytywnie, choć nie idealnie. Pochodziliśmy trochę na parterze, wybraliśmy cztery filiżanki ze spodeczkami, wyprodukowane jeszcze w Czechosłowacji 😆. Nie w naszym stylu, ale zawsze kiedy mieliśmy gości, miałam nadzieję, że poproszą o h...