Krótka notatka o belgijskich muzeach

Przy różnych okazjach narzekaliśmy - głównie ja - na podejście Belgów do historii i muzealnictwa. Z niedawnego wyjazdu nad wybrzeże zostało nam jeszcze jedno nieprzyjemne wspomnienie. Otóż Belgowie od z górą 20 lat posiadali w Zeebrugge (czyli na drugim końcu kanału Brugge - Zeebrugge) radziecki okręt podwodny klasy określanej przez nato jako Foxtrot, nr. B-143. Posiadali - bo już nie posiadają.


Jak widać na załączonym obrazku, zapewne jednym z ostatnich zrobionych przy tym nabrzeżu, niespecjalna oględnie mówiąc dbałość o kadłub zakończyła żywot doczesny okrętu. W tym sezonie łódź nie została już otwarta dla zwiedzających, a tuż po naszej próbie wejścia na pokład - została odholowana na żyletki. 


Zawód był tym większy, że w poniedziałek wielkanocny muzeum jako takie było otwarte, co wcześniej przed przyjazdem sprawdzaliśmy, i na jego stronie nie było ani słowa o zamkniętej najciekawszej ekspozycji - reszta "zwiedzania" to głównie wystawy i zabawki dla dzieci, związane z morzem. A Potfur nawet przećwiczył przechodzenie przez włazy...


Dziura była faktycznie wystawiona dla potencjalnych zwiedzających, do sprawdzenia czy się zmieszczą w oryginalnych włazach sowieckiego okrętu; jak powszechnie bowiem wiadomo ergonomia była jedną z wielu, z ekonomią na czele, dziedzin egzystencji zarzuconych kompletnie przez zarządzających ówczesnym czerwonym imperium.

Test ruchomych obrazków na blogu, nadmorskie wietrzysko:


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Po długim czasie: o dojazdach do pracy i o pracy. I o Abbinku.

Stare nowe 125ccm w Belgii czyli powrót na prawie dwa kółka - spóźniony wpis Joshuy, który jakoś się nie opublikował.

Przesilenie