Kraj w którym czas płynie inaczej
Belgowie mają czas. Tak ogólnie. Nie spieszy im się, nie wysilają się ponad miarę, nie stresują niepotrzebnie. Sebatien powiedział, że ludzie w Namur są powolni. Chyba miał rację. Przypuszczam, że takie podejście jest zdrowsze, ja musze się do niego przyzwyczaić. Oby mnie tylko szlag nie trafił zanim to zrobię.
Sklepy otwarte do 18 wymuszają wstrzymanie się z większością zakupów do weekendu. W weekend na zakupy jest tylko sobota, bo w niedzielę sklepy zamknięte. Więc jak nie w ten weekend nie uda się czegoś znaleźć, to może w kolejny? Na sprowadzenie filtra do wody czekałam tydzień!
Wynajem mieszkania: jesteś zainteresowana? Super! To co? od 15 maja?
No jasne, a może w ogóle od 1 czerwca zróbmy, przecież może jeszcze postać puste a ja mogę pocszekać... Nie ogarniam. Dwa tygodnie na podpisanie umowy? U nas takie rzeczy robi się od ręki.
Odnośnie domu, którym zachwyciliśmy się ostatnio nikt się nie odezwał. Szkoda, bo dom był prawie w środku lasu. Idealne miejsce dla hovawarta albo i dwóch. Albo na wychowanie miotu szczeniorów. Nie było za to fotek ze środka, co było trochę podejrzane. I zainteresowania ze strony wynajmującego też nie było. Pewnie dom już dawno wynajęty, a nawet jeśli nie, to i tak szkoda na niego czasu. Jeśli wynajem poszedłby w belgijskim stylu, to pewnie byłby od połowy lipca.
Mieszkanie którego okolicę zwiedzałam w niedzielę, też nie jest pewne. Pani zaproponowała, żebym przyszła z psem. W sumie fajny sposób na sprawdzenie jak się psisko zachowuje. To mogłoby być pomocne ze względu na wahającą się właścicielkę. Tylko że psisko znajduje się trochę za daleko na wożenie na oględziny. Pani wykazała się wyrozumiałością. Bez psa też mogę przyjść. Pójdę tak na wszelki wypadek niech coś się dzieje na drugim torze w temacie mieszkaniowym.
Na drugim torze, bo na chwilę obecną zdecydowaliśmy się na mieszkanie na Boulevard d'Herbatte. Przekonała nas bliskość dworca - na wypadek konieczności codziennych wycieczek Joshuy do Bruxeli. Do tego mieszkanie ma naprawdę fajną kuchnię. I nie ma łuków w przejściach oraz ozdobniczków na ścianach, tak popularnych w trochę starszych domach. Ani różowej wanny i białoróżowych płytek w łazience. W ogóle to ma jedną z ładniejszych łazienek jakie widziałam. Kolejnym plusem jest długi trawnik po drugiej stronie wąskiej ulicy, zamiast "doniczki na drzewo" jakie zazwyczaj tu stawiają: co kilkanaście metrów drzewo na trawniczki o powierzchni 2 m2. Swoje trzy grosze dorzucił też Felicien. To on pokazał mi okoliczne parki na mapie.
Wynajem nie będzie krótszy niż dwa lata, więc mam nadzieję, że nie będę żałować tej decyzji.
Właściwie to te długie wynajmy są największym problemem. Świadomość, że to pierwsze i ostatnie powoduje, że chciałoby się szukać w nieskończoność. Ale musze przyznać, że i tak miałam szczęście. Nic lepszego nie było a jak było to i tak brał ktoś inny, kto mówił w lokalnym narzeczu, na długi wynajem. Tak naprawdę większość mieszkań odpadła ze względu na lokalizację, jedno ładne - ze względu na podejrzanego właściciela.
Mam nadzieję, że tu wszystko będzie ok.
Dziś wolne. Wczoraj wieczorem wypełniam swoje zobowiązanie względem społeczeństwa i nauki* wykpiwając antyszczepionkowców na FB. Wolałabym im tłumaczyć co i jak, ale z ludźmi winiącymi szczepionki za autyzm, fenyloketonurię (choroba genetyczna) i śmierć Alfiego (którego ojciec wypowiedział się, że mały nigdy nie był szczepiony ze względu na stan zdrowia), którzy nie przyjmują tłumaczenia, za to oskarżają mnie, że popieram szczepienia i depopulację polskich dzieci w zamian za kasę od firm farmaceutycznych, ciężko dyskutować. Dlatego tylko zadaję im pytania. I czekam na te czeki od bigpharmy. Na razie żaden nie dotarł. Może zaginęły w drodze? Jak dotrą hurtem za tyle postów, to wynajem mieszkania nie będzie problemem, dom sobie kupię. A jak jeszcze lobby atomowe dołoży swoje (podobno też mi płacą), to jeszcze z miejsca wyposażę w co będę chciała.
A właśnie. Dostałam wczoraj maila, że paczka przyszła. Poszłam - już wiedziałam jak - z podpisanym wydrukiem maila. Ale pan coś paczki znaleźć nie może. Pyta czy to napewno mail z dziś. No z dziś. Pyta co z tym imieniem, literuje drugie, więc mu mówię, że będzie tylko pierwsze i nazwisko. Ale paczki dalej nie ma. W końcu zaprosił mnie do pomieszczenia z przesyłkami.
Była.
Na polskim druczku najpierw figurują dane nadawcy... Pokazałam palcem, że tu jest moje imię i nazwisko i odebrałam paczkę. Dobrze, że oprócz letnich ciuchów jest w niej sweter, bo mocno się ochłodziło.
Dziś siedzę nad publikacją i francuskim. Przynajmniej taki jest plan. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
*Nie robiąc nic w sprawie szczepień, globalnego ocieplenia, GMO czy innych wyznawców hipotezy o płaskiej Ziemi nie mogłabym spokojnie patrzeć w lustro.
Sklepy otwarte do 18 wymuszają wstrzymanie się z większością zakupów do weekendu. W weekend na zakupy jest tylko sobota, bo w niedzielę sklepy zamknięte. Więc jak nie w ten weekend nie uda się czegoś znaleźć, to może w kolejny? Na sprowadzenie filtra do wody czekałam tydzień!
Wynajem mieszkania: jesteś zainteresowana? Super! To co? od 15 maja?
No jasne, a może w ogóle od 1 czerwca zróbmy, przecież może jeszcze postać puste a ja mogę pocszekać... Nie ogarniam. Dwa tygodnie na podpisanie umowy? U nas takie rzeczy robi się od ręki.
Odnośnie domu, którym zachwyciliśmy się ostatnio nikt się nie odezwał. Szkoda, bo dom był prawie w środku lasu. Idealne miejsce dla hovawarta albo i dwóch. Albo na wychowanie miotu szczeniorów. Nie było za to fotek ze środka, co było trochę podejrzane. I zainteresowania ze strony wynajmującego też nie było. Pewnie dom już dawno wynajęty, a nawet jeśli nie, to i tak szkoda na niego czasu. Jeśli wynajem poszedłby w belgijskim stylu, to pewnie byłby od połowy lipca.
Mieszkanie którego okolicę zwiedzałam w niedzielę, też nie jest pewne. Pani zaproponowała, żebym przyszła z psem. W sumie fajny sposób na sprawdzenie jak się psisko zachowuje. To mogłoby być pomocne ze względu na wahającą się właścicielkę. Tylko że psisko znajduje się trochę za daleko na wożenie na oględziny. Pani wykazała się wyrozumiałością. Bez psa też mogę przyjść. Pójdę tak na wszelki wypadek niech coś się dzieje na drugim torze w temacie mieszkaniowym.
Na drugim torze, bo na chwilę obecną zdecydowaliśmy się na mieszkanie na Boulevard d'Herbatte. Przekonała nas bliskość dworca - na wypadek konieczności codziennych wycieczek Joshuy do Bruxeli. Do tego mieszkanie ma naprawdę fajną kuchnię. I nie ma łuków w przejściach oraz ozdobniczków na ścianach, tak popularnych w trochę starszych domach. Ani różowej wanny i białoróżowych płytek w łazience. W ogóle to ma jedną z ładniejszych łazienek jakie widziałam. Kolejnym plusem jest długi trawnik po drugiej stronie wąskiej ulicy, zamiast "doniczki na drzewo" jakie zazwyczaj tu stawiają: co kilkanaście metrów drzewo na trawniczki o powierzchni 2 m2. Swoje trzy grosze dorzucił też Felicien. To on pokazał mi okoliczne parki na mapie.
Wynajem nie będzie krótszy niż dwa lata, więc mam nadzieję, że nie będę żałować tej decyzji.
Właściwie to te długie wynajmy są największym problemem. Świadomość, że to pierwsze i ostatnie powoduje, że chciałoby się szukać w nieskończoność. Ale musze przyznać, że i tak miałam szczęście. Nic lepszego nie było a jak było to i tak brał ktoś inny, kto mówił w lokalnym narzeczu, na długi wynajem. Tak naprawdę większość mieszkań odpadła ze względu na lokalizację, jedno ładne - ze względu na podejrzanego właściciela.
Mam nadzieję, że tu wszystko będzie ok.
Dziś wolne. Wczoraj wieczorem wypełniam swoje zobowiązanie względem społeczeństwa i nauki* wykpiwając antyszczepionkowców na FB. Wolałabym im tłumaczyć co i jak, ale z ludźmi winiącymi szczepionki za autyzm, fenyloketonurię (choroba genetyczna) i śmierć Alfiego (którego ojciec wypowiedział się, że mały nigdy nie był szczepiony ze względu na stan zdrowia), którzy nie przyjmują tłumaczenia, za to oskarżają mnie, że popieram szczepienia i depopulację polskich dzieci w zamian za kasę od firm farmaceutycznych, ciężko dyskutować. Dlatego tylko zadaję im pytania. I czekam na te czeki od bigpharmy. Na razie żaden nie dotarł. Może zaginęły w drodze? Jak dotrą hurtem za tyle postów, to wynajem mieszkania nie będzie problemem, dom sobie kupię. A jak jeszcze lobby atomowe dołoży swoje (podobno też mi płacą), to jeszcze z miejsca wyposażę w co będę chciała.
A właśnie. Dostałam wczoraj maila, że paczka przyszła. Poszłam - już wiedziałam jak - z podpisanym wydrukiem maila. Ale pan coś paczki znaleźć nie może. Pyta czy to napewno mail z dziś. No z dziś. Pyta co z tym imieniem, literuje drugie, więc mu mówię, że będzie tylko pierwsze i nazwisko. Ale paczki dalej nie ma. W końcu zaprosił mnie do pomieszczenia z przesyłkami.
Była.
Na polskim druczku najpierw figurują dane nadawcy... Pokazałam palcem, że tu jest moje imię i nazwisko i odebrałam paczkę. Dobrze, że oprócz letnich ciuchów jest w niej sweter, bo mocno się ochłodziło.
Dziś siedzę nad publikacją i francuskim. Przynajmniej taki jest plan. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
*Nie robiąc nic w sprawie szczepień, globalnego ocieplenia, GMO czy innych wyznawców hipotezy o płaskiej Ziemi nie mogłabym spokojnie patrzeć w lustro.
Komentarze
Prześlij komentarz